Placebo na Torwarze:
luz na scenie |
2003-09-08 |
"Panie
i Panowie... pod dwóch latach przerwy znów tu jesteśmy"
– powiedział BRIAN MOLKO wywołując prawdziwy entuzjazm wśród
zgromadzonych pod sceną fanów. Tych na warszawskim "Torwarze" zgromadziło
się około pięciu tysięcy – ponad dwa razy więcej niż w 2001 roku w
"Stodole". 6 września PLACEBO ponownie odwiedziło Polskę promując
swój ostatni album
'Sleeping With Ghosts'.
I ponownie
zagrali wspaniały koncert.
Cieszy fakt, że na występ zespołu grającego prosto z serca nie trafiają
przypadkowe osoby – takich na "Torwarze" praktycznie nie było. Było za to
szaleństwo pod sceną, las rąk, tańce, okrzyki zachwytu. Skandowanie "pla-ce-bo,
pla-ce-bo, pla-ce-bo" pojawiło się już po trzecim w kolejności 'Every You
Every Me'. Gorąca atmosfera na sali spowodowała być może totalny luz na
scenie – zabawy z publicznością, erotyczny taniec STEFANA na
wzmacniaczu na wstępie 'Taste In Men' efektownie machającego biodrami,
zero nadęcia i
pozerstwa.
Rozpoczęli punktualnie o 21.00 tak jak zaczyna się ich tegoroczna płyta
'Sleeping With Ghosts' czyli od instrumentalnego 'Bulletproof Cupid'.
Później był przegląd większości krążka, tak więc nie zabrakło
singlowych 'This Picture', 'Bitter End' (prawdziwy szał na płycie "Torwaru")
czy nieco zmienionej, bardziej transowej, elektronicznej wersji 'English
Summer Rain', 'I'll Be Yours', 'Sleeping With Ghosts' oraz ‘Special Needs’.
MOLKO pominął natomiast niemal całkowicie pierwszy krążek PLACEBO. W zamian
fani otrzymali niemal obowiązkowy rozkład jazdy z 'Without You I'm
Nothing' i 'Black Market Music' ('Every You Every Me', 'Without You I'm
Nothing', 'Special K', 'Slave To The Wage', 'Black Eyed'). Niestety, ku
rozpaczy wielu w programie zabrakło 'My Sweet Prince'. Trudno, nie
można mieć wszystkiego.
Generalnie zagrali bardzo mocno, energetycznie, żywiołowo i szybko.
Wolniejszych momentów w czasie całego koncertu było może ze dwa. Na scenie
towarzyszyli im dwaj dodatkowi muzycy, zatem mialiśmy "plackowy" kwintet.
Bisy zaczęli od 'Taste In Men', później jeszcze 'Pure Morning' (tak kończył
się koncert w "Stodole" dwa lata temu) oraz 'Centerfold' (jeden z
najpiękniejszych momentów wieczoru) i 'Teenage Angst'. Na wielki finał
zostawili numer, który jako jedyny nie był ich autorstwa – 'Where Is My
Mind' z repertuaru THE PIXIES. Po 95 minutach PLACEBO pożegnali się i
zeszli ze sceny. Zapaliły się światła i wiadomo było, że to faktyczny
koniec. Miejmy nadzieję, że za jakiś czas znów się z nimi spotkamy.
Placebo
Torwar, Warszawa
6 września 2003
(Mozart)
|
|